niedziela, 5 stycznia 2014

Między optymalizacją a kombinacją

Zamiast uczyć się na pamięć nowych zasad VAT rozpracowuję optymalizację podatkowo-ubezpieczeniową, a konkretnie to coś, co czyni ją optymalizacją a nie obejściem przepisów prawa. 

Przykład nr 1. Optymalizacja składek ubezpieczeniowych.
Genialny pomysł prawniczy sprzed kilku lat, który aktualnie jest hitem kontrolnym ZUS. Mechanizm "optymalizacyjny" jest dokładnie opisany w wyroku Sądu Najwyższego nr sygn.  I PK 80/06 . Skrótowo przedstawia się on tak: istnieją sobie dwa podmioty, najczęściej powiązane. Jeden z nich zatrudnia pracownika na umowę o pracę z wynagrodzeniem oscylującym wokół minimalnego wynagrodzenia, drugi podmiot zatrudnia tego samego pracownika na umowę cywilno-prawną, która w zależności od typu objęta jest tylko podatkiem dochodowym (dzieło) lub podatkiem i ubezpieczeniem zdrowotnym (zlecenie). Następnie oba podmioty nawiązują współpracę w ramach umowy o świadczenie usług - firma zatrudniająca pracowników zgodnie z kodeksem cywilnym świadczy usługi firmie zatrudniającej na umowę o pracę. Tym samym oszczędza się na składkach, godzinach nadliczbowych, ekwiwalentach urlopowych, odprawach etc.
Warunkiem udanej optymalizacji tego typu jest wyraźne rozdzielenie obowiązków wykonywanych przez pracowników w ramach obu umów. Podział obowiązków taki jak w wskazanym wyroku - przygotowanie audycji było umową cywilno-prawną a jej przedstawienie umową o pracę, lub przykładowo, sprzedawca sprzedaje jako pracownik, a metkuje towar jako zleceniobiorca, są ewidentnym obejściem przepisów prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. 
"W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się również, że zasadą jest po-
zostawanie stron w jednym stosunku pracy (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyż-
szego z 14 lutego 2002 r., I PKN 876/00, OSNP 2004 nr 4, poz. 60 i przytoczone tam
orzecznictwo). Zawieranie z własnym pracownikiem dodatkowej (drugiej) umowy o
pracę za dodatkowym wynagrodzeniem judykatura dopuszcza tylko wyjątkowo, gdy
chodzi o rodzaj pracy wyraźnie inny niż uzgodniony w podstawowym czasie pracy
(tak uchwała Sądu Najwyższego z 12 marca 1969 r., III PZP 1/69, OSNCP 1969 nr
11, poz. 197). W przeciwnym razie - zdaniem Sądu Najwyższego wyrażonym w
uchwale z 12 kwietnia 1994 r., I PZP 13/94 (OSNAPiUS 1994 nr 3, poz. 39) - mieli-
byśmy do czynienia z próbą obejścia przepisów o czasie pracy i wysokości wynagro-
dzenia za godziny nadliczbowe. Dlatego przy wykonywaniu na rzecz tego samego
pracodawcy nawet kilku rodzajów podporządkowanej pracy domniemanie przemawia
za istnieniem jednego stosunku pracy, choćby charakteryzującego się odpowiednio
złożoną konstrukcją przedmiotu zobowiązania i struktury swojej treści. "
Przykład nr 2. Optymalizacja amortyzacji.
Optymalizacją możemy nazwać wybór jednej z metod dopuszczonych przez ustawodawcę. Możemy środek trwały amortyzować klasycznie, liniowo, ale możemy również degresywnie. Wygląda to tak oczywiście i prosto, że nawet nie pachnie optymalizacją, choć nią jest.
Nieco bardziej finezyjna bywa amortyzacja nieruchomości. Nieruchomość może zostać bowiem potraktowana jako zespół składników, z których każdy może być amortyzowany osobno (i nie ukrywajmy - szybciej niż budynek). Wnioskodawca z interpretacji indywidualnej ITPB3/423-428a/09/AM wydzielił z wybudowanego przez siebie budynku instalacje telewizyjną, komputerową i telefoniczną oraz urządzenia alarmowe, klimatyzacyjne i wentylacyjne, które " z uwagi na sposób ich montażu, mogą stanowić odrębne środki trwałe amortyzowane według obowiązującej dla danej grupy stawki amortyzacyjnej, ponieważ nie są wmontowane w sposób trwały w konstrukcję budynku". Stawka amortyzacji dla instalacji z działu 6 KŚT to 10%, z działu 4 (instalacja komputerowa) 30%, do tego można zastosować współczynnik przyspieszający, a w niektórych przypadkach zastosować jednorazowy odpis w ramach pomocy de minimis. Te stawki wyglądają lepiej niż marne 2,5% na budynek.
Podejrzewam, że ewentualnym kosztem będzie opinia rzeczoznawcy, że wymienione instalacje rzeczywiście spełniają warunek kompletności środka trwałego. Ale i tak może się opłacać.

Przykład nr 3. Optymalizacja podatku dochodowego od sprzedaży nieruchomości (przykład trącący już myszką)
Zakłada się spółkę komandytowo-akcyjną. Akcjonariusz posiada 99% udziałów, komplementariusz pozostałego procenta. Akcjonariusz zapłaci podatek od dywidendy (o ile ją dostanie), komplementariusz - jeśli już coś zapłaci, to niewiele. Wprowadza się nieruchomość do takiej spółki aportem, po czym się ją sprzedaje (pomijam kwestie VAT), a pieniądze wyprowadza z SKA najróżniejszymi sposobami.
Według mnie ten plan optymalizacyjny ma zasadniczy mankament - pozorność. Zakłada się spółkę, wprowadza majątek, który spółka natychmiast upłynnia, potem nie wykazuje żadnego obrotu, za to generuje koszty, które są niczym innym jak odebraniem pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży. Do pozorności dochodzi działanie na szkodę firmy
Gdzieś obił mi się o uszy przypadek spółki tego typu, która w statucie miała zapis, że jej celem jest właśnie optymalizacja podatkowa. Fiskus zakwestionował schemat i poprosił o zapłatę podatku dochodowego, niestety(?) sąd przyznał rację "optymalizatorom" z uwagi na fakt, iż spółka działała zgodnie ze statutem ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz